Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mdudi z miasteczka Golkowice. Mam przejechane 77057.61 kilometrów w tym 165.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024:
button stats bikestats.pl
Gminy:
2023:
button stats bikestats.pl
2022:
button stats bikestats.pl
2021:
button stats bikestats.pl
2020:
button stats bikestats.pl
2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl
2008:
button stats bikestats.pl
2007:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mdudi.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.90km
  • Czas 04:25
  • VAVG 14.02km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Podjazdy 1242m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pruchnickie Harce

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 0

Tak jakoś wyszło, że Pruchnickie Harce są moimi pierwszymi zawodami na orientację w tym roku. Do Świedobna jedziemy we czwórkę: tradycyjnie Maciek oraz Piotrek z Mikołajem, którzy rozpoczynają przygodę z orientacją. Na miejsce dojeżdżamy o dziwo z czasem sugerowanym przez maps.google, mamy więc dużo czasu przed startem, bo założyliśmy dość duży zapas czasowy. Na miejscu swojska atmosfera, dyrektor szkoły zapuszcza największe hity, znalazło się nawet "A teraz idziemy na jednego".

Start równo o 9.30, do zdobycia 18 punktów, aby być sklasyfikowanym trzeba mieć 12 punktów. Patrzę na mapę i wiem, że nie będzie łatwo. Ruszam razem z Maćkiem na PK1 (Deski Starego Kufra) w Pruchniku - punkt bez problemowy. Ruszamy na PK4, Maciek odstawia mnie na podjeździe na Korzenie, zobaczymy się dopiero na mecie. Na podjeździe wyprzedza mnie Paweł Brudło (zwycięzca Men Elite) - co tak późno ;)? Skręt do PK4 to asfaltowa droga, chociaż na mapie oznaczona jest przerywaną kreską. Absorbuje to mnie i nie zauważam, że do PK10 jest elegancki skręt, ja ten punkt z góry odpuściłam, bo na mapie nie było żadnej ścieżki do niego... :/. Zdobywam PK4 (Siodło na płocie) i terenem zjeżdżam do rzeki Mleczka. Na zjeździe jest kilka poprzecznym rowów zakrytych liśćmi, lub zarośniętymi trawą, na których ratuję się przed OTB. Wyjeżdżam idealnie do drogę dojazdową do PK16 - niby opłacało się go odpuścić, ale widziałam, że jest łatwy nawigacyjnie, a jeden punkt więcej przybliża mnie do magicznej liczby 12 ;). Żeby nie było za przyjemnie to 20m w pionie przejeżdżam punkt, szybki powrót i PK16 (U Dyrektora na łuku) na mojej karcie. PK16 ruszam na PK7. Chwila zawahania w jednym miejscu, a tak to idealne trafienie na punkt :). Słyszę jeszcze strzały w niedalekiej odległości, od razu przypomina mi się obrazek z rana kolesia  strzelającego przy autostradzie. Trochę z obawą podjeżdżam do PK7 (Między chałupami), tam ponownie spotykam Pawła - łaaaał ;). Z PK7 jadę na PK18, przez chwilę nawet oglądam plecy Zdezorientowanych. Przy PK18 trochę kluczę najpierw nie skręcam tak jak trzeba, później nie mogę zlokalizować potoku. Coraz bardziej zaczyna mnie też boleć głowa :/. Spotykam jedna osobę, która szukała punktu 45 minut i nie znalazła, postanawiam jednak poszukać. Po chwili spotykam Zdezorientowanych, którzy punkt znaleźli i wracają szukać rowerów ;). Zostawiam rower i idę potokiem, ale w sumie nie jestem pewna czy dobrym (nie wzięłam ze sobą gpsa, więc nie mogę sprawdzić). W pewnym momencie stwierdzam, że za daleko już idę, bo przepływa w poprzek jakiś inny potok i to na pewno nie to i odpuszczam PK18 (Pień nad Potokiem). Z PK18 łatwy dojazd na PK11 (Na rogu stodoły) i ponowne spotkanie Zdezorientowanych :D. Patrzę na mapę i postanawiam odpuścić planowane PK2 i jechać na PK8. PK8 jest przy promie, tyle, że po drugiej stronie Sanu... (nie zauważyłam wcześniej tej kropeczki na mapie :/) - prom w sobotę nie działa. Trzeba nadrobić 3,5 km do punktu, zastanawiałam się nawet przez chwilę, czy nie przepłynąć Sanu ;). Dojeżdżam do PK8 (Zdążysz na prom?) i coraz bardziej dochodzi do mnie, że dzisiaj to nie jest mój dzień i mam wszystkiego dość. Postanawiam wrócić do Babic i odpocząć pod sklepem. Dawno się tak nie czułam jak pod sklepem w Babicach. Głowa pulsuje, organizm nie chce przyjmować jedzenia. Siedzę sobie pod tym sklepem i słucham tubylców - zaciągają po wschodniemu - miód na moje uszy :). Jeden z tubylców się mną zainteresował, najpierw myślał, że jestem z zagranicy, później nie mógł zrozumieć dlaczego sama jadę ;). Z racji samopoczucia mało rozmowna byłam, ale w sumie to wystarczyło tylko potakiwać, bo pan opowiadał mi o swoim życiu. Okazało się, że mieszka obok sklepu i na kawę mnie zapraszał. Podziękowałam jednak, a w zamian dostałam od niego czekoladę, za to że się tak męczę ;). Pod sklepem postanawiam zaliczyć jeszcze tylko PK12 i wrócić do bazy. PK12 (Mały dąb) zaliczony bez problemów, pozostaje tylko powolne toczenie się do bazy. Na mecie jestem o 15.40 z siedmioma PK. No cóż, nie jest sklasyfikowana. Czasem tak bywa, w sumie pierwsze zawody, w trakcie których wcześniej zjeżdżam do bazy.

Na mecie mnóstwo jedzenia: pierogi, domowe ciasto, bułeczki, serek, kawa, herbata. Żyć, nie umierać. Maciek zajmuję drugie miejsce, Piotrek z Mikołajem z dziewięcioma punktami, podobnie jak ja nie są klasyfikowani. Zrobili jednak chłopaki progres, bo na ostatnich zawodach 70 km robili 12h, teraz w 8h ;). Każdy z nas wygrywa jakąś nagrodę w losowaniu :). Organizacyjnie chyba najlepsze zawody na jakich byłam. Bardzo fajne tereny do jazdy, obowiązkowy punkt w przyszłym roku :).

Nowe gminy[3]: Pruchnik, Krzywcza, Dubiecko






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]