Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mdudi z miasteczka Golkowice. Mam przejechane 77046.90 kilometrów w tym 165.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024:
button stats bikestats.pl
Gminy:
2023:
button stats bikestats.pl
2022:
button stats bikestats.pl
2021:
button stats bikestats.pl
2020:
button stats bikestats.pl
2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl
2008:
button stats bikestats.pl
2007:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mdudi.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:522.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:17
Średnia prędkość:14.61 km/h
Maksymalna prędkość:60.60 km/h
Suma podjazdów:6329 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:52.20 km i 4h 17m
Więcej statystyk
  • DST 4.00km
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt Ghost AMR
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawdzić fulla

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 1

Wyszło trochę jazdy przez trawę do ramion, bo drogi zarosły :/, do tego psy na wolności goniące bidną rowerzystkę. Na 4 km wyszło prawie 150m przewyższenia ;).






Kategoria <50


  • DST 102.00km
  • Czas 06:36
  • VAVG 15.45km/h
  • Podjazdy 960m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Orient Lasy Przysuskie

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Kolejna edycja BO. Tym razem jadę razem z Maćkiem, Olga już tradycyjnie oddzielnie ;). Sama jazda bardzo dobra, mało przerw. Nawigacja też niczego sobie, bez jakieś większej wtopy - problemy przy skrzyżowaniu rowów nie liczymy, bo tych rowów jakby nie było. Na mecie jesteśmy jakieś 4 minuty przed limitem czasu. Olga przyjechała kilka minut przed nami, my mamy 100 km w nogach i 13 punktów, ona ma 80 km i ... 13 punktów. Wybraliśmy zły kierunek jazdy - zadowolenie z samej nawigacji i tempa jest, z wyników już nie ;). Warto wspomnieć, że tylko dwóch facetów zdobyło komplet (20) PK. Mnóstwo osób zostało sklasyfikowanych na mega, bo nie zdobyli przynajmniej 12 PK. Przynajmniej zdobyliśmy jedną gminę więcej niż Olga ;). Ta edycja miała dużo elementów chodzonych, do tego leśne dróżki nie były przyjemnymi leśnymi dróżkami.
Nowe gminy[6]: Przysucha, Borkowice, Chlewiska, Stąporków, Końskie, Gowarczów


  • DST 79.90km
  • Czas 04:00
  • VAVG 19.98km/h
  • Podjazdy 736m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na metę Maratonu Podróżnika

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 2

Na metę maratonu sprawdzić, czy zawodnicy wyglądają gorzej niż na punkcie żywieniowym ;).

Kategoria <50,100>


  • DST 31.80km
  • Czas 01:38
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 60.60km/h
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowe kręcenie + ploteczki

Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 11.06.2015 | Komentarze 0

Tym razem z innym towarzystwem ;)
Kategoria <50, Do/Z pracy


  • DST 35.20km
  • Czas 01:54
  • VAVG 18.53km/h
  • VMAX 49.60km/h
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowe kręcenie + ploteczki

Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0

Kategoria <50, Do/Z pracy


Zumba

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 0

Z siostrą :)
Kategoria <50


  • DST 72.30km
  • Czas 04:27
  • VAVG 16.25km/h
  • Podjazdy 899m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bożocielne Bieszczady IV

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 0

O 4 rano budzimy się na wschód słońca, nie śpię w namiocie, więc wystarczy, że otworzę oczy i mam piękne widowisko. Później drzemka do 7. Zjeżdżamy do Kalwarii Pacławskiej, Munio zostaje jeszcze na grzbiecie i odwiedza go straż graniczna – przyjaźnie pogawędzili, nic się nie przyczepili do naszego noclegu. Na ostatniej przeprawie przez rzeczkę przez płyty betonowe zaliczam upadaek – takie były oglonione, że nawet iść było ciężko. Następnie jedziemy wzdłuż rzeki Wiar, gdzie jest pusto. Najcięższy podjazd asfaltowy przez Góry Słonne robimy w największym słońcu. W Lesku jemy obiad i po pokonaniu jeszcze jednego podjazdu meldujemy się w Tarnawie. Serwujemy sobie i rowerom kąpiel w rzece i dopiero wtedy możemy ruszać do domu. To był świetny wypad: towarzystwo nam się zgrało, terenowe odcinki bardzo mi się podobały, nawet pchanie ;), no i Bieszczady :)











Nowe gminy[3]: Bircza, Olszanica, Lesko


  • DST 68.30km
  • Czas 05:22
  • VAVG 12.73km/h
  • Podjazdy 1095m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bożocielne Bieszczady III

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 0

Mimo bliskości granicy ukraińskiej nikt nas nie niepokoił w nocy. Okazuje się, że drogi, która jest na mapie nie ma w terenie i dlatego zjeżdżamy do Lipia, a nie do Michniowca. W Rabe stwierdzamy, że dość tego asfaltu i przez łąki, druty kolczaste i drogę zrywkową przebijamy się do Moczar. Wysoka trawa tnie nogi, pokrzywy parzą, ale humory dopisuję, łąki są piękne :). Podczas gdy Beata ląduje w pokrzywach, ja zaliczam klasyczne OTB, na szczęście rower upada obok. Chwilę wcześniej Kris w w tym samym miejscu zaprezentował akrobatyczny skok. W Moczarach wbijamy na asfalt i doliną Stebnika przejeżdżamy przez Góry Słonne. Oczywiście nie mogło obyć się bez niespodzianek i napotykamy się na oberwaną drogę i musimy przeprawiać się przez rzekę. Za Krościenkiem powstaje mały bunt, Marzena idzie negocjować z Iwem, żeby nie odbijać w teren tylko jechać asfaltem ;) (moje pocięte nogi jej za to dziękowały ;)). Iwo zgadza się, choć ze smutkiem stwierdza „tam mogło być fajnie...”. Końcówka dnia to Połoninki Kalwaryjskie – genialne miejsce. Postanawiamy zostać tam na nocleg, pomimo ewentualnej wizyty straży granicznej. Oglądamy zachód słońca i zapalamy ostatnie ognisko na tym wyjeździe, ty razem w korytku. Postanawiam spać pod gołym niebem, na ławce :).

fot. marg

 



Nowe gminy[2]: Ustrzyki Dolne, Fredropol


  • DST 50.10km
  • Czas 05:23
  • VAVG 9.31km/h
  • Podjazdy 1229m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bożocielne Bieszczady II

Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 0

Dzień drugi to na początek w większości spacerek do Krywego. Z tego co pamiętam to o 14 mieliśmy jakieś 10 km zrobione ;). Słońce daję w kość, dość długo okupujemy miejsce pod sklepem w Zatwarnicy. Kris je burżujskie kanapki ze smalczykiem i kiełbasą ;). W Nasicznem sprawdzamy bazę na ewentualny zlot i ciśniemy do Lutowisk, gdzie czeka już na nas Munio. Z Lutowisk oczywiście jedziemy w teren i błądzimy sobie po lasach blisko Ukrainy ;). Wyjeżdzamy na drogę której miało nie być i zaszywamy się wśród borówek.
 
fot. marg

  



Kategoria <50,100>, Wyprawki


  • DST 61.40km
  • Czas 04:57
  • VAVG 12.40km/h
  • Podjazdy 1262m
  • Sprzęt Centurion Backfire 300
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bożocielne Bieszczady I

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 0

Iwo na forum podrozerowerowe.info rzucił pomysł, aby weekend czerwcowy spędzić w Bieszczadach. Pomysł podchwyciło kilka osób i tak w czwartek rano spotykamy się w Kalnicy w następującej ekipie: ja, Tereska, Iwo, Marzena, Beata i Kris. Jako, że jest długi weekend odpuszczamy popularne miejscówki, a jedziemy w te bardziej dzikie :). Przed Baligrodem dołącza do nas jeszcze na kilka godzin Teodor - mój dobry znajomy z Cisnej. Pokazuje nam lokalne atrakcje, m.in. poszukiwanie diamentów marmaroskich (każdy z nas takiego posiadł;)). W Baligrodzie odwiedzamy jedyny dzisiejszego dnia sklep . Robimy zaopatrzenie na wieczorne ognisko, ja sobie kupuję jeszcze Gazetę Bieszczadzką (wszystko przez cinka ;)). W Stężnicy Teodor od nas się odłącza pod pretekstem presji czasu, ja i tak wiem, że wiedział jak będzie wyglądać nasza dalsza droga i stiwerdził, że nie ma sensu pchać się w to błoto. My natomiast na początku szutrem, później koleinami, błotem i ostro pod górę zdobywany przełęcz Hyrcza i zjeżdżamy do Łopienki zobaczyć cerkiew. Połoniny po raz pierwszy ukazały się naszym oczom :). Z Łopienki szutrami wzdłuż Wetliny docieramy do Trywolnego. W Trywolnym rozbijamy namioty i rozpalamy ognisko, towarzyszy nam rechot żab, w pewnym momencie mam wrażenie, że alarm w samochodzie się włączył, a to tylko żaby.


Nowe gminy [2]: Zagórz, Czarna