Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mdudi z miasteczka Golkowice. Mam przejechane 77087.39 kilometrów w tym 165.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024:
button stats bikestats.pl
Gminy:
2023:
button stats bikestats.pl
2022:
button stats bikestats.pl
2021:
button stats bikestats.pl
2020:
button stats bikestats.pl
2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl
2008:
button stats bikestats.pl
2007:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mdudi.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 273.51km
  • Czas 12:30
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 65.16km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 3832m
  • Sprzęt Centurion
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu widoków i podjazdów

Piątek, 22 maja 2020 · dodano: 22.05.2020 | Komentarze 0

Tak kończy się wolny piątek od pracy ;)
Wyglada jak dzienny rekord up :)

Plan na wycieczkę był na niedzielę, ale prognozy pogody i wolne w pracy w piątek zadecydowały, że to właśnie w piątek wstaję przed 5 rano ;). Na śniadanie jajecznica i czarna kawa, po czymś takim mogę wyjść w końcu z domu po 5.30. Na początku łatwo nie ma, termometr w pewnym momencie wskazuje 1 stopień. W Sidzinie dołączam do reszty ekipy: Monikąs i Sebastianem. Ruszamy w stronę Myślenic, jak to pod Krakowem bywa ciągle góra-dół. Z Myślenic przeskakujemy płaskim odcinkiem do Pcimia - wiatr miał być z północy, ale jakoś nie czuję tego wiatru w plecy. Po 50 km mamy tyle przewyższenia, ile ma Sebastian na swojej “górskiej” trasie 100km w okolicach Gliwic ;). W Naprawie pierwszy raz naszym oczom ukazują się Tatry. Cudowny jest przejazd przez Bukowina-Osiedle, Odrowąż i Dział - wąskie asfalty, otwarte przestrzenie z widokiem na Tatry. Słońce świeci, ale nie jest za gorąco. Docieramy do Ludźmierza, gdzie robimy przerwę na drugie śniadanie. Z Ludźmierza kierujemy się na Gliczarów Górny, nikt z nas jeszcze go nie podjeżdżał do tej pory. Ekipa zapatrzona jest w napisy na asfalcie i ciśnie do góry (ze swoimi trzema tarczami z przodu). Ja natomiast ze swoją korbą kompakt i największą zębatką 32 z tyłu mozolnie przepycham pedały ;). Reszta nie zauważyła pomnika, a dla mnie to był dobry powód żeby się zatrzymać i zrobić zdjęcie, na szczęście dało rady się stamtąd ruszyć rowerem ;). Na końcu podjazdu okazuje się, że Monika złapała gumę - solidarnie każdy pompuje koło. Trasa miała biec przez Brzegi, jednak remont drogi zmusza nas do wrócenia się na rondo i zjazd przez Bukowinę. Teraz drugi punkt programu, czyli podjazd na Łapszankę - znowu lekko nie ma. U góry siesta z pięknym widokiem - pogoda nam siadła idealnie. Teraz nie zostaje tylko wrócić do domu ;). Szybki zjazd do Niedzicy, gdzie fundujemy sobie odcinek specjalny - jakieś 500m polną drogą, błotem i atakującą krową na koniec. Sprawnie łykamy podjazd na Hałuszową, a następnie jedziemy drogą wzdłuż Dunacja i Kamienicy. W Kamienicy zatrzymuje nas zapach świeżego pieczywa z piekarni - kupujemy tam cieplutkie drożdżówki i robimy postój pod sklepem. Wspinamy się następnie na przełęcz Słopnicką - ostatnią z większych górek na naszej trasie. Płasko jednak nie będzie, niewielkimi hopkami docieramy do Dobczyc. Próbujemy sobie z Moniką przypomnieć, którą drogą będzie najmniej przewyższeń :D. O dziwo pod górę dalej dobrze mi się kręci, wiadomo nie ma świeżości w nogach, ale tragedii też nie ma. Do domu docieram przed 22, udaję się jeszcze zamówić pizze, żeby w końcu zjeść zasłużony obiad i wypić piwo ;). Dobra górska trasa wyszła, dla mnie osobisty rekord, jeżeli chodzi o dzienne podjazdy.



Kategoria Rekordy, >200



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kogod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]